29.10.2005 roku 20 dni po wykupie od handlarza Dohnat’ zaczął kolkować. Stało się jasne skąd na jego zadzie znalazły się obtacia skóry. Dohnat’ w bólu kolkowym chodził w boksie tyłem ocierając się zadem o ściany boksu. Był niespokojny, spocony i zdenerwowany. Perystaltyka jelit była niesłyszalna.
Wieczorem weterynarz podał leki rozkurczające.
W przypadku dedykowanych leków w stajennej apteczce można podać koniowi dożylnie ludzką pyralginę w ilości do 25 cm. Dodatkowym objawem tego stanu w Dohant’a były chwilowe omdlenia. Koń słabł i przewracał się na ziemię. Później, przy okazji operacji nakostniaka (w klinice Doktora Golonki), okazało się, że Dohnat’ ma wadę serca polegającą na wypadaniu tętna i chwilowej utracie przytomności. Na szczęście dolegliwość to ujawnia się tylko w bólu i dużym stresie.
Kolka może pojawić się po odrobaczaniu (jeśli koń nie „odstoi” w stajni), po zbyt prędkim napiciu się dużych ilości wody, w przypadku podania paszy bez dostępu do picia, po przekarmieniu jabłkami. Natura kolki jest podobna do kolki ludzkiej – polega na przytkaniu przewodu pokarmowego masami kałowymi, powstaniem gazów (np. po fermentujących w przewodzie jabłkach) i utrudnieniami w ich odprowadzaniu gazów. Objawem kolki jest niepokój konia, pokładanie się na pastwisku i w boksie, połączone ze spoglądaniem na brzuch, tarzanie się, zanik słyszalności pracy jelit. Konie mają głośną perystaltykę, wystarczy przyłożyć ucho do brzucha zdrowego konia, żeby się o tym przekonać.
Leczy się kolkę poprzez podanie środków rozkurczowych, przeciwbólowych i oprowadzanie w celu pobudzenia pracy jelit. Tarzanie się konia jest niewskazane, ponieważ może spowodować skręt jelit, co w przypadku braku możliwości przeprowadzenia natychmiastowej operacji, prowadzi do zejścia konia.