Dzisiaj w nocy odszedł od nas koń Cynamon/Pyszczek. Odszedł dobrą końską śmiercią, położył się w boksie i rano już nie żył. Jest mi przykro, że nie zdążył się ucieszyć wolnością zielonych pastwisk i letnim słońcem, ale cieszę się, że zdążyliśmy się spotkać zanim pojawił się po niego handlarz. Dlaczego umarł, mogę tylko zgadywać. Cynamon miał najprawdopodobniej 23-25 lat. Szkoda😔
Kupiłam go od pośrednika/handlarza. Zgodnie z opisem miał mieć 15 lat, okazał się mieć przynajmniej 23 lub więcej. Bardzo źle zniósł podróż, odrobaczanie i zmianę diety. Ochwacił się, potem zakolkował i w końcu zafundował sobie zapalenie żyły. Wydawało się, że wszystkie trudne chwile już są za nami i wychodzimy na prostą. Jak widać Cynamon dobiegł do mety szybciej niż mogłam się spodziewać.
Był uroczym, spokojnym i przytulaśnym koniem. Szkoda, że nie zdążył pobiegać po zielonej trawie.