Uczestnicy poczynili satysfakcjonujące postępy. Początkujący (i nie tylko) uczniowie przestali się bać koni, nauczyli się je czyścić włącznie z podnoszeniem i czyszczeniem kopyt. Sprowadzenie koni z pastwiska, ich prawidłowe prowadzenie i zatrzymywanie (z obu stron) nie stanowi już dla nikogo problemu, podobnie jak przechodzenie przez furtki, czy bramy. Równowaga na grzbiecie koni podczas woltyżerki oraz w kłusie ćwiczebnym i bez strzemion zaczęły przynosić efekty. Poznaliśmy także sporo zagadnień z fizjologii i behawiorystyki koni. Można rozwijać tę wiedzę i umiejętności w naszej, lub innych stajniach, ale Drodzy Uczniowie pamiętajcie, bo już wiecie dlaczego:

1. nigdy nie karmimy koni z ręki!

2. nigdy nie cofamy nóg przed koniem!

3. nigdy nie przechodzimy pod szyją konia!

4. koń zawiezie Cię tam, gdzie patrzysz!

Tyle o koniach

Basen uratował dzisiaj nasze życia i uchronił nas przed ugotowaniem się żywcem w zabójczych temperaturach nadmorskiego lata

Rodzice!

Podziwiajcie miseczki i małe formy szklane wykonane w całości przez Wasze Dzieci! Przypuszczam, że sami nie umiecie takich zrobić, więc wyraźcie Dzieciom Wasze uznanie dla ich pracy, pasji twórczej i eksperymentu!

Zapraszam do fotorelacji!

Robiliśmy ze szkła małe (płaskie) miseczki, niepowtarzalnie dekorowane przez Dzieci. Nazywam te prace „reglasem”, gdyż resztki zwykłego szkła zmieniają się, dostając nowe życie i nową jakość!

Miseczki trafiły do pieca i, jeśli wszystko pójdzie dobrze a nie będzie przerw w dostawie prądu, to jutro będzie można podziwiać efekty (o ile nie pomyliłam temperatur wygrzewania szkła – dawno szkła nie robiłam). Zaangażowanie było ogromne! Powstały formy „duże” i małe. Nikt się nie skaleczył! Nie mogę się doczekać jutra

Przed nami piąty i ostatni dzień tej szkółki. W planie mamy ognisko, jesli pogoda pozwoli. Zapraszamy rodziców i opiekunów do uczestnictwa (opiekunowie i rodzice – aprowizacja we własnym zakresie). Nie wiem jak długo Dzieci dadzą radę. Będziemy improwizować!

Zapraszam do „szklanej” fotorelacji.

Bardziej zaawansowani uczniowie próbowali zagalopowania. „Księżniczka Anna spadła z konia” – upadek zaliczyła Milena – obyło się bez poważnych urazów, ale emocje były silne. Brawo Mileno za odwagę i determinację, i za to, że ponownie wsiadłaś na Gigę! Jutro kłus ćwiczebny i bez strzemion do oporu. Pozostali zapoznają się z „kierownicą” i balansem ciała oraz ćwiczą równowagę. Trochę nogi latają, ale pracujemy nad tym.

Klapiącym w siodle pomaga bajka o małym, żółtym, puszystym kurczaczku, który mieszka w siodle i zdąży się schować przed opadającą pupą, tylko wtedy, jeśli przysiad jest spokojny, kontrolowany i z uginającymi się kolanami. Przysiad na sztywnych kolanach, wyprostowanych nogach i pacnięcie pupą o siodło – rozgniata kurczaczka na miazgę i zostaje po nim tylko mokra, żółta plama. Na szczęście kurczaczek ma kilka żyć, więc zdarza mu się ocaleć.

Basen występuje obowiązkowo i cieszy się nieustającym powodzeniem. Dodatkowo podjęliśmy wyzwanie w łucznictwie! Zadziwiające, jak mocarne ramiona mają niektóre, niepozornie wyglądające dziewczynki. Rodzice strzeżcie się!

Zapraszam do fotorelacji.

P.S.

Dojechała do nas nowa huśtawka i właściwie nie cieszy się wcale dużym powodzeniem

 

Wolontariusze pomagali z ogromnym zaangażowaniem. Dziękuję Wam!

Zapraszam do obejrzenia kilku migawek fotograficznych